„Głos Dobrzenia” czerwiec 2001 r. – fragment wywiadu z Wójtem Gminy Dobrzeń Wielki p. A. Kokotem
Obecnie sieć dróg przebiegających przez naszą gminę niewiele ma wspólnego z traktami w dawnych czasach. Teren nasz był do przemieszczania się bardzo niedogodny. Trudno dzisiaj sobie wyobrazić Odrę i Małą Panew bez żadnych obwałowań, a tak było. Nieprzebyte lasy sięgały prawie do Odry. Lasy nie były meliorowane, czyli przeważnie podmokłe i bagniste, pełne niebezpiecznej zwierzyny. Ludzie osiedlali się na terenach do których nie docierała woda przy wysokich stanach rzeki. Podczas powodzi komunikacji pomiędzy wsiami po prostu nie było. Drogi były sezonowe. Po utworzeniu klasztoru w Czarnowąsach drogi stały się bardziej potrzebne. Zaczęto spławiać drewno w dół Odry, rozwinięto rolnictwo i hodowlę, wyrób węgla drzewnego, płótna, wytop szkła oraz żelaza. W tym czasie droga z Opola była wąska i kręta i nie utwardzona.
Przebiegała obok murów klasztornych (ul. Basztowa) i w pobliżu kościoła do brodu przez Małą Panew, omijała zlewisko tej rzeki i skręcała w obecną ul Chopina wprost do Borek, następnie omijała tereny zalewowe Odry i wchodziła w ul. Brzegową i Odrzańską w Małym Dobrzeniu. Dalej przez tereny obecnej stoczni wchodziła w obecną ul. Kraszewskiego w Dobrzeniu Wielkim, a następnie w ul. Fiecka i Powstańców Śląskich i częściowo w ul. Opolską, potem w Młyńską i krętymi zakolami dochodziła do ul. Św. Rocha oraz Świerkowej i dalej przez las do Brynicy i Łubnian. Najstarszą droga w gminie jest połączenie Dobrzenia z Chróścicami, która od niepamiętnych czasów biegnie tak samo tj. po skarpie pradoliny Odry. Natomiast do Kup trzeba było jechać z Dobrzenia Małego przez Brzezie. Droga ta w lesie krzyżowała się z drogą z Dobrzenia Wielkiego ul. Św. Roch i Świerkową do Brynicy. Do Namysłowa trzeba było jechać przez Brzeg i Kluczbork. Drogą był podwójny ślad po kołach (żelazem okutych), po roztopach i deszczach trudny do przebycia. Miejsca szczególnie uciążliwe wykładano otoczakami (tzw. kocimi łbami), co miało miejsce przeważnie w centrach większych wsi lub przez tereny bagniste. Takie utwardzanie koordynował Książę Opolski, a wykonywali poddani księcia, czyli wszyscy mieszkańcy
w ramach swoich powinności. Dopiero za czasów austriackich próbowano poprawić stan dróg (przełom XVII i XVIII wieku), a pieniędzy szukano w swoistym podatku drogowym, zwanym „mytem przewoźnym”. W różnych miejscach ustawiano bariery w poprzek dróg i kasowano za przejazd. „Myto” było ustalone w zależności od ilości przewożonego towaru i było w sumie niskie. Mimo tego biedni mieszkańcy usiłowali obejść bariery i nie płacić. Takim przykładem jest punkt poboru „myta” w Dobrzeniu Wielkim naprzeciw obecnego GOK-u. Wszyscy „myto” omijali, co spowodowało przeciwdziałanie władz. Ze względu na to, że aby obejść „myto” korzystano z polnej drogi do Chróścic - obecnej ul. Strzelców Bytomskich urzędnicy sprzedali rolnikom z Chróścic pola w pobliżu wyjazdu z Dobrzenia na szosę w okolicy tzw. „Złotego Rogu” i zlikwidowali przez to przejazd - czyniąc obecną ul. Strzelców Bytomskich ślepą. Taki stan trwa po dzień dzisiejszy.
Aby przeciwdziałać omijaniu „myta” w kierunku Brynicy i Łubnian, poprzez korzystanie z drogi z Dobrzenia Małego przez Brzezie, ustawiono w Dobrzeniu Małym tablicę zakazującą przewozu towarów tą trasą. Przełom w komunikacji spowodowały dopiero w ostatnich latach XIX wieku decyzje o budowie kolei, dalszej regulacji Odry i budowie szosy z Opola do Namysłowa. Prace trwały do 1906 r. Wtedy dopiero przestano jeździć starą wąską i bardzo krętą drogą z Czarnowąsy do Dobrzenia Wielkiego. Kolej przecięła i zlikwidowała stare połączenie Dobrzenia Wielkiego z Kaniowem i Dobrzenia z Brynicą, gdyż ul. Św. Rocha stała się ulicą ślepą.
Regulacja Odry zlikwidowała także połączenie Borek z Małym Dobrzeniem. Szosą przez Dobrzeń przejeżdżało przeciętnie 12 samochodów na dobę i około 50 furmanek, a dzisiaj 7.500 samochodów i 1 furmanka. (Według obliczeń jakie prowadził p. W. Gryc z Dobrzenia Małego w 2005 roku w ciągu jednego dnia w godz. 6.00 - 22.00 odnotował 8 tys. samochodów i ani jednej furmanki.